Dublin na weekend - mumie, whiskey i wrzosowe klify (2015)

11:57 Dominika 2 Komentarze


Uwielbiam dostawać powiadomienie w kalendarzu o zbliżającym się locie :) Tym razem padło na kupione jeszcze w marcu bilety do Dublina i naszą pierwszą wizytę w Irlandii.

Tym razem dzieci zostawiliśmy w kochających objęciach Dziadków,  pogoda zapowiadała się obiecująco, także zaplanowaliśmy intensywny weekend spacerowo-zwiedzający, z zakończeniem każdego dnia przy irlandzkim piwie i whiskey.

Dobra rada: Jeśli zamierzacie przemieszczać się komunikacją, warto kupić 72h kartę miejską, czyli Leap Visitor Card. W ten sposób, za 19.50 EUR będziecie mieli nielimitowane przejazdy autobusami, kolejką DART, a także transfer z/na lotnisko.

Niezależnie od możliwości skorzystania ze świetnej siatki komunikacji miejskiej, na pewno warto się po Dublinie po prostu poszwędać. Oprócz słynnej okolicy Temple Bar i promenady nad rzeką, w nocy duże wrażenie robi też futurystyczny plac w Grand Canal Docks, czy też porozsiewane po całym mieście niesamowite graffiti.







Sobota - krypty na dobry początek dnia, whiskey na kolację... 

Mumie  - St. Michan`s Church

Jako wielbiciele (no dobrze, może bardziej Dominika niż Bartek :) ) opowieści o wampirach i innych mrocznych stworzeniach, nie mogliśmy odpuścić wizyty w St. Michan`s Church, a właściwie w jego podziemnych kryptach. Nie do końca jest pewne, dlaczego powietrze w kryptach sprzyja mumifikacji: niektórzy mówią, że kamień, z którego zbudowany jest kościół pochłania wilgoć z powietrza, inni, że budynek powstał na bagnach, a uwalniający się z gleby metan zabezpieczał ciała i uniemożliwiał ich rozkład. Na pewno to, co spowodowało mumifikację, powoduje też rozpadanie się drewnianych trumien, dzięki czemu zmumifikowane ciała same "wyłażą" z miejsc swojego wiecznego (a może nie tak do końca) spoczynku... Jedno jest pewne, młody Bram Stoker, który mieszkał w pobliżu, często krypty odwiedzał, a czym to zaowocowało - wszyscy wiedzą :)

Na razie trumny ( i te otwarte, i te jeszcze nie) są właściwie niczym nie zabezpieczone przed zwiedzającymi, ale po niedawnym incydencie z hiszpańskim turystą, który wiedziony nieodpartą chęcią przybicia piątki z jedną z mumii,  o mało co nie wpadł do jej trumny, władze kościoła zastanawiają się nad oddzieleniem ciał szybą. W sumie trudno się dziwić...

Zdjęć mumii nie będzie, pozostawimy pole do popisu Waszej wyobraźni.





Szlakiem kościołów - Christ Church i St. Patrick`s Cathedral

Te dwa chyba najsłynniejsze kościoły w Dublinie są niedaleko siebie, także warto oba zobaczyć. Katedra Kościoła Chrystusowego ma bardzo rozległe krypty, które można zresztą wynająć na specjalne okazje, natomiast katedra Św. Patryka ma naszym zdaniem dużo ciekawszą architekturę.







Do ciekawszych eksponatów w Christ Church należą m.in. zmumifikowane szczątki szczura i kota, które w pogoni: jedno za życiem, drugie za obiadem, zapędziły się aż do piszczałek organów i tam znalazły swój koniec...


Szlakiem trunków - Guiness Storehouse i Irish Whiskey Museum

Być w Dublinie i nie iść do browaru Guiness, to jak nie być wcale w Dublinie. Tak nam się przynajmniej wydawało... Natomiast jeśli jesteście w Dublinie w weekend i planujecie odwiedzić to miejsce w sobotę po południu, przygotujcie się na tłumy, kolejki i ścisk. Jest to w zasadzie nie "browar", a wielkie multimedialne centrum poświęcone tej marce, przybliżające nie tylko technikę wytwarzania piwa, ale też historię strategii marketingowych oraz dystrybucji. Wliczona w cenę biletu wstępu pinta Guinessa na najwyższym przeszklonym piętrze również smakowałaby lepiej, gdyby nie walka o miejsce przy oknie :) Bartkowi się podobało, Dominice mniej - wniosek: tylko dla koneserów!





Planując trasę zwiedzania zastanawialiśmy się, czy odwiedzić Old Jameson Distillery, czy stosunkowo niedawno otwarte Irish Whiskey Museum. Czytając opinie na TripAdvisor obu atrakcji, postawiliśmy na muzeum i nie zawiedliśmy się. Wycieczka z przewodnikiem po malutkim, ale bardzo ciekawym obiekcie, zakończona degustacją kilku rodzajów whiskey, wszystko to w kameralnej grupie 8 osób była bardzo przyjemną odmianą po zatłoczonym Guinessie... A w Old Jameson wpadliśmy tylko do hallu i sklepiku z pamiątkami :)


Dobra rada: warto dopłacić 3 do opcji VIP w Irish Whiskey Museum, testuje się jeden rodzaj trunku więcej i otrzymuje się gustowną szklaneczkę do whiskey w prezencie :)


A oto przykładowa trasa zwiedzania na sobotę: KLIK

Niedziela - półwysep Howth i zamek Malahide

Wrzosowe klify na Howth

Tak naprawdę na wrzosy spóźniliśmy się o włos (niektóre jeszcze kwitły), ale możemy sobie wyobrazić, że wyglądało to niesamowicie. Jadąc kolejką DART niecałą godzinę z Dublina, wysiada się w malowniczym porcie pełnym knajpek z owocami morza, latarnią morską i pięknym widokiem na wysepkę Eye of Ireland. Warto przejść obok maleńkiego centrum informacji turystycznej i pobrać mapkę z propozycjami tras spacerowych, albo po prostu ruszyć przed siebie i powałęsać się po pokrytych kwiatami i jeżynami klifach. Jeśli jesteście w sobotę lub niedzielę, koniecznie zarezerwujcie stolik w którejś z restauracyjek, są baardzo popularne wśród odwiedzających Howth i wchodząc tak po prostu z ulicy, na stolik nie ma szans. Zawsze możecie też zjeść na szybko najlepsze fish&chips w okolicy z barku Beshoffs lub odwiedzić weekendowy food market niedaleko wyjścia ze stacji kolejowej :)

A oto trochę zdjęć z trasy:







Zamek na deser

Jeśli uda Wam się opuścić Howth przed 15, warto podjechać jeszcze do zamku Malahide, można autobusem, można DARTem (z przesiadką). My zdążyliśmy na ostatnie zwiedzanie z przewodnikiem o 16.30 i dowiedzieliśmy się kilku ciekawych faktów nie tylko o samym zamku, ale także o historii Irlandii. Sam zamek w środku jest niewielki, ale interesujący przez swoją historię: był siedzibą rodu Talbot przez 791 lat (!), aż do 1975 roku, kiedy to spadkobierczyni zamku nie była w stanie zapłacić ogromnego podatku od spadku i sprzedała go państwu. Swoją drogą pomyślcie - jak ona musiała się czuć, tracąc taki kawał rodzinnej historii...



I "last but not least": puby, puby, puby

Tych wszystkich pubów nie odwiedziliśmy w ciągu jednego dnia, spokojnie :) Wybraliśmy dla Was natomiast te, które najbardziej nam się podobały!

Brazen Head

To najstarszy pub w Irlandii, zawsze pełen turystów, ale może uda Wam się tam znaleźć kącik i podelektować się irlandzkim gulaszem z Guinessem, czy też wspaniałą zupą rybną w tradycyjnej drewnianej scenerii i klimacie staroświeckiej Irlandii.




The Porterhouse Temple Bar

Nie dość, że wystrój jest niesamowity a wybór piw oszałamiający, to jeszcze zespół. który gra codziennie wieczorem porwał nasze serca. Facet śpiewający stare irlandzkie ballady, a w innych utworach akompaniujący na flecie lub irlandzkiej odmianie dud dosłownie zahipnotyzował nas na większość wieczoru...


O'Neill's Bar&Restaurant 


Tutaj trafiliśmy w porze meczu i chyba tylko cudem udało nam się dorwać stolik. Ale jedzenie było warte każdej walki: fish pie, shepherds pie, seafood chowder - ślinka nam leci na samo wspomnienie... Pokaz tańca irlandzkiego i muzyka na żywo były tak zwaną wisienką na torcie!

Przydatne linki

Leap Visitor Card - 19,50/os., do kupienia m.in. na lotnisku,

 
St. Michan's Church - 6/os., 10.00-16.00, aktualne godziny wycieczek po kryptach lepiej potwierdzić pod numerem 35318724154.

Christ Church - 6/os.,

St. Patrick's Cathedral - 6/os.,


Guiness Storehouse - 20/os (lub 18/rezerwacja online), 9.30-19.00 (ostatni wstęp o 17.00), warto kupić bilety online i nie tracić czasu w kolejce,


Irish Whiskey Museum - 15/os lub 18/os (opcja VIP), 10.30-20.00,


Półwysep Howth - dojazd kolejką DART do Howth Port, przydatne informacje na temat proponowanych tras i polecanych knajpek znajdziecie tutaj.

Malahide Castle - €12/os, 9.30-17.30 (ostatnia wycieczka 16.30 lub 15.30 w zależności od pory roku)

2 komentarze:

  1. Super wpis b.pomocny przy organizacji wyjazdu do Dublina ja chce jeszcze dodac do tego wizyte w glendalough

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, że wskazówki się przydały, serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Masz pytanie? Napisz!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Adelajda Al Hoceima Alcatraz Alice Springs aligatory Ameryka Anglia Aragac Arches Arizona Armenia Australia Auvernier Bacalar bagna Bagni San Filipo Bains de Lavey baleal Bali Baltics Bałtów Big Sur Bolsover Castle Borneo Brevard Zoo Bristol Bryce Bułgaria Cairns Calakmul California Cambridge Cancun Capella della Vitaleta castle cejlon Celestun cenoty ceylon Chęciny Chichen Itza Christ Church Coba Cocoa Beach Colorado Cracow Cromer czekolada Darwin Death Valley Denver Disneyland Dolina Krzemowa Dolina Śmierci Dublin dżungla Erywań Estonia Everglades Facebook featured Fez flamingi Floryda foki Francja Genewa Gibraltar Google Grand Canyon Grenada Gruyères Guiness hana hawaje herbata Hikkaduwa Hiszpania honolulu Howth Ireland Irish Whiskey Irlandia Islandia Janowiec jaskinia wiatru Jermuk Jukatan Kalifornia Kandy Kanion Antylopy Kazimierz Kennedy Space Center Khao Sok kieleckie Ko Lanta Kosgoda Krabi Kraków Krzemionki Krzywa wieża Krzyżtopór Lavenham Legoland Liguria Lincoln Little Adam's Peak lizbona Loch Ness Londyn Magnuszew majówka Malaga Malahide Malezja Maroko Masca Maui Meknes Meksyk Melilla Merida Mesa Verde Miami Mirissa Montalcino Montepulciano Monteriggioni Monument Valley narty Neuchâtel Nevada New York nine arch bridge Noravank Norwich Nottingham Nowy Jork oahu obidos ocean Opatów oporto Orlando Palenque Paryż pidurangala piza plaża Plovdiv Podróżuj z dziećmi Poland Polska Poppi porto Portree portugal portugalia pustynia rejs road to hana Roberto Barrios Rocca di Tentennano ruiny Sac Actun San Francisco san gimignano Seaworld Sewan Siena Siesta Key Słoneczny Brzeg słonie snorkelling Space Coast srilanka St.Michan's St.Patrick's Stonehedge surfing Sydney Szefszawan Szkocja Szwajcaria Święty Krzyż Tajlandia tanie loty tanie podróżowanie Tasmania Tatev Teide Teneryfa Toskania Trang udawalawe UK USA Utah Uxmal Valladolid Volpaia volterra waikiki wakacje Warna weekend Wielki Kanion wino Włochy wodospad wyspa Skye Wyspy Kanaryjskie zamek zamki Zion żółwie